Dziś Walentynki - czyli zawłaszczenie zdrowych, pogańskich obyczajów przypadających na drugą połowę czerwca i zastąpienie ich kolejnym obrzędem ku czci komercji, wydawania pieniędzy i mówiąc dość populistycznie - umacniania zasad kapitalizmu na płaszczyźnie społecznej i kulturowej.
Może nie byłbym tak cięty na to "święto", gdyby nie to, że przyszło zza Oceanu. Dla mnie nie ma tam tak wiele rzeczy które bym chętnie widział u nas. No ale nie będę się nad tym rozwodził - z grubsza: kompletnie inne społeczeństwo, kultura, hierarchia wartości i warunki brzegowe.
Niemniej dobry pretekst do przypomnienia sobie o kochanej osobie oraz okazja do wymiany drobnych podarków. W tym roku zostałem zaskoczony i to bardzo. Wieki całe nie bawiłem się już klockami Lego. W sumie to gdzieś tak od... no dobra - wiem, ale nie ważne ile ;)
No sami zobaczcie:
![]() |
Po przeliczeniu klocków, posegregowaniu ich i kolejnym wymieszaniu rozpoczynam składanie. |
![]() |
Gotowy pojazd przedstawiony w otoczeniu alternatywnym do rzeczywistości |
Kontr-prezent został przyjęty z ogromną radością, tak więc zadowolenie i satysfakcja są pełne. Choć "święta", a szczególnie tego jak się rozpanoszyło w otaczającej mnie przestrzeni nadal nie lubię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz