niedziela, 12 lipca 2015

Moja malinka - część 1: pierwsze spotkanie

Zakupy zrobione - mam własny komputer, który mogę zmieścić w pudełku po kasecie MC!

Trochę ponad dwa tygodnie temu zakupiłem zestaw Raspberry Pi B+. Zestaw zawiera wszystkie niezbędne elementy potrzebne by uruchomić bestyjkę (pomijając klawiaturę i monitor - te miałem wcześniej). Wystarczy pobrać obraz systemu z internetu, wgrać na kartę, podłaczyć wszystko i już.

Instalacja systemu

Sama procedura opisana jest dokładnie na stronie projektu - https://www.raspberrypi.org/ - i nie wymaga dodatkowego komentarza - prosto, jasno i na temat.

W skład zestawu wchodzi:
  • Raspberry Pi Model B PLUS 512MB produkcji RS Components,
  • obudowa  - RhoTech Przeźroczysta,
  • Zasilacz (micro-USB) 2000mA z kablem o długości 1,5m,
  • karta micorSDHC PRO Goodram 32GB,
  • kabel HDMI v1.4 o długości 1 metra.
Jednocześnie dokupiłem przejściówkę HDMI>DVI, dedykowaną kamerę oraz kilka dni później kartę sieciową w donglu USB. Zmęczyło mnie podłączanie kabla za każdym razem gdy chcę się dostać do urządzenia. No i w ramach obudowy odpornej na działanie czynników atmosferycznych - pudełko na żywność 1,2l.
Tym samym spełniłem swoje wieloletnie marzenie o posiadaniu małego komputera bez mechanicznego dysku twardego i aktywnego chłodzenia. Zakup miał na celu budowę prostej kamery działającej na zasadzie time-lapse. Założenie dość proste w realizacji.

Raspberry Pi jest z założenia bardzo nieskomplikowanym i  energooszczędnym komputerem. Podstawowym założeniem przy jego projektowaniu była cena - w najtańszej wersji miała nie przekroczyć 20$. Jest to prosty komputer na którym można nauczyć się jak działa komputer oraz poznać podstawy programowania. Przy okazji posiada wystarczająco wydajny procesor graficzny by wykorzystać go jako domowe centrum rozrywki. Więcej na temat można przeczytać w oficjalnym FAQ.

Wart uwagi jest fakt iż Raspberry Pi nie posiada wbudowanego zegara czasu rzeczywistego. Przyczyną tego jest prostota konstrukcji i ograniczenie kosztów. Rozwiązania są dwa - bez-kosztowe i kosztowe. Pierwsze to korzystanie z sieci internet i aktualizacj czasu po każdym uruchomieniu. Drugie rozwiązanie to zakup lub budowa własnego zegara czasu rzeczywistego i podłączenie go do szyny interfejsu GPIO.

W dalszych wpisach planowana mini-seria z kolejnych aspektów uruchomienia i konfiguracji urządzenia, dalszych zakupów, konstrukcji własnej obudowy i podłączania elektroniki zewnętrznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz